Jesienią 1939 roku Niemcy rozpoczynają działania mające na celu zniszczenie śladów polskości na podbitych terenach. Jednym z priorytetów tej misji jest zdobycie wielkiego, batalistycznego dzieła Jana Matejki. Przedstawiająca klęskę Krzyżaków „Bitwa pod Grunwaldem” jawnie godzi w dumę narodu niemieckiego. Za wskazanie miejsca ukrycia płótna władze III Rzeszy wyznaczają nagrodę w wysokości dwóch milionów marek. W poszukiwania obrazu włącza się młody, niemiecki oficer Gerhard von Lossow, którego ród od wieków związany jest z Zakonem Najświętszej Marii Panny.
Polscy muzealnicy pragną ocalić obraz za wszelką cenę. W swych dramatycznych staraniach zwracają się o pomoc do rozmaitych ludzi, ponieważ w kraju opuszczonym przez rząd w nich tylko znajdują sprzymierzeńców. Wśród nich jest zwolniony niedawno z więzienia lubelski przestępca Dziurawiec.
2 miliony za Grunwald to historia inspirowana prawdziwymi wydarzeniami! Dramatyczne losy słynnego płótna Jana Matejki stanowią zresztą doskonałą kanwę sensacyjnej opowieści. I trzeba przyznać, że Joanna Jodełka wykorzystała ten materiał w sposób znakomity. Ta powieść wciąga już od pierwszych stron i to do tego stopnia, że od jej lektury wręcz trudno się oderwać. Z zapartym tchem śledzimy kolejne losy obrazu, a także ludzi, którzy próbują go bądź ocalić, bądź też unicestwić. Na kartach tej książki widać znakomicie, jak bardzo wspólne wartości potrafią łączyć ludzi wywodzących się ze skrajnie odmiennych środowisk. W misji ratowania „Bitwy pod Grunwaldem” ramię w ramię stają obok siebie przedstawiciele inteligencji, żołnierze oraz zwykli przestępcy, dla których obraz ten jest wyjątkowym symbolem.
